Trudno nie dostrzec tego, co dzieje się wokół jailbreaku iOS-a. Niegdyś takie osobistości jak p0sixninja, GeoHot, MuscleNerd, iH8sn0w czy nawet pod2g ścigały się w tym, kto pierwszy udostęni jailbreaka lub unlocka dla iPhone’ów. A dziś? Nawet deweloperom nie chce się aktualizować swoich cydiowych programów. Co dzieje się się z jailbreakiem? Czy wkrótce to zjawisko stanie się historią?
Kilka dni po tym jak Steve z załogą ukazali światu iPhone’a, chłopaki z grupy iPhone Dev Team (m. in. GeoHot) zademonstrowały pierwszego na świecie jailbreaka iPhoneOS-a. Wtedy trwała era Installera, ponieważ później, wraz z pojawieniem się iPhone’a 3G, App Store’a i OS-a w wersji 2.0 świat ujrzał Cydię.
Nieprzerwanie od tamtych czasów do wydania czwartej generacji oprogramowania dla iPhone’ów byliśmy świadkami wyścigu szczurów między hakerami. GeoHot, comex, DevTeam, pod2g – niemal wszyscy ze sobą rywalizowali, mimo że cel był jeden.
Z czasem jednak zaczęło się coś sypać. Jailbreakowa, 17-letnia wtedy gwiazda – George „GeoHot” Hotz – odpowiedzialny za pierwszy możliwy jailbreak, pierwszy unlock i takie narzędzia jak purplera1n czy limera1n (dzięki któremu do dziś możemy odblokować m. in. iPhone’a 4), postanowiła zejść ze sceny, zamieszczając w Sieci listo otwarty z argumentacją swojej decydji. Zjailbreakował PlayStation 3, wdał się w niemały konflikt z firmą Sony, po czym został przejęty przez Facebooka, do świata jailbreaku iOS-a nigdy później nie powracając.
Z prac nad jailbreakiem zrezygnował też zdolny 19-letni Nicholas „comex” Allegra. Zaszczycił nas Spiritem (pierwszym jailbreakiem iPada), narzędziem JailbreakMe 2.0 oraz Jailbreakiem 3.0. Przestał pracować nad jailbreakiem, bo dostał się na staż w Cupertino.
Później jailbreakowe podrygi mogliśmy obserwować ze strony Chronic Dev Teamu oraz hakera pod2g i nadszedł iOS 6.
Wydawać by się mogło, że ci najbardziej kompetentni poznikali zasilając szeregi takich korporacji jak Facebook czy Apple, jednak nic bardziej mylnego. Od tego czasu iPhone’y stały się bardziej popularne, a domorośli, zdolni programiści wciąż siedzą przed komputerami. To nie to, że hakerom się nie chce. Po prostu nie ma sensu.
Apple z generacji na generacje coraz bardziej udoskonala iOS-a. Z czasem powprowadzano takie funkcje, które jeszcze kilkanaście miesięcy temu dopraszały się jailbreaka (foldery, MMS-y itd.). Dziś Cydia jest w dużej mierze zbiorowiskiem kosmetycznych tweaków dla iOS-a, ewentualnie znajdziemy w niej kombajny multimedialne czy programy z wyspecjalizowanymi możliwościami.
Bardzo dużo (za dużo) narzędzi w Cydii nie jest kompatybilnych z iOS-em 6. Activator będący podstawą przynajmniej 1/3 wszystkich aplikacji z Cydii działa bardzo wybiórczo, a po każdorazowym zrestartowaniu urządzenia jesteśmy witani trybem awaryjnym. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że trudno dostrzec mobilizację jailbreakowych deweloperów. Aktualizowane niegdyś na bieżąco aplikacje do dziś są nietknięte, czego idealnym przykładem jest FolderEnhancer.
Co będzie dalej z jailbreakiem?
Obecnie sytuacja prezentuje się dość niepokojąco. Nie jesteśmy w stanie odblokować softów dwóch najnowszych generacji iPhone’ów oraz iPadów, a także najnowszych iPodów touch. Na horyzoncie nie jawi się żadne światełko w tunelu, a aktywny do niedawna pod2g gasi nadzieje mówiąc, że obecnie nie ma jailbreak-u dla iOS-a 6.
Przypuszczam że niejeden z udzielających się do niedawna hakerów w swoim domowym zaciszu ma odblokowanego iOS-a 6 w iPhonie 4S czy nawet 5, jednak z uwagi na pazernych użytkowników nie raczy go udostępnić. Ciekawe, czy jailbreak w przyszłości będzie jedynie okazjonalnym zjawiskiem, czy może obecna sytuacja jest nieplanowanym przez hakerów przestojem.