Rozdzielczości aparatów w dzisiejszych komórkach, tabletach czy nawet multimedialnych odtwarzaczach są co najmniej imponujące. Jak się z czasem okazuje, można ten fakt wykorzystać na wiele sposobów, tworząc różnorodne aplikacje bazujące na zdjęciach. Wczoraj przykładem takiego narzędzia było SnapNPlay, gdzie aplikacja interpretowała na podstawie zdjęcia nuty, a następnie wygrywała zapisaną melodię. Tym razem pora na TurboScan, czyli aplikację zamieniającą urządzenie z iOS-em w – najprościej mówiąc – skaner.
Działanie TurboScana polega na tym, że wystarczy zrobić wybranemu dokumentowi zdjęcię, a następnie aplikacja wydobędzie z niego zapisany tekst, umożliwiając zapisanie pliku wyjściowego jako plik graficzny lub dokument. Możliwości aplikacji prezentują się następująco:
- automatyczne dostosowywanie perspektywy oraz krańców dokumentów;
- ekspresowe procesowanie (mniej niż 4 sekundy na stronę);
- tryb SecureScan służący robieniu wyraźnych skanów;
- zarządzanie dokumentami;
- edytowanie wielu stron naraz;
- funkcja ‘wyślij do mnie’;
- możliwość wysłania dokumentu jako PDF, JPEG czy PNG, albo po prostu zapisu w Rolce z aparatu;
- współpracowanie z innymi aplikacjami zarządzającymi plikami, np. Dropboxem;
- współpraca z AirPrint;
- 1-krokowe dostrajanie jasności, ułożenia oraz kolorów;
- kompaktowanie dokumentów.
Niestety, aplikacja nie współpracuje z aparatem iPada 2 oraz iPoda touch 4G.
Deweloper radzi, aby w przypadku używania aplikacji na iPhonie 3G oddalić kamerę od dokumentu przynajmniej na 10 cali, ponieważ aparat w iPhonie 3G jest troszkę mniej zaawansowany w porównaniu z najnowszym sprzętem.
Podczas skanowania dokumentu dobrze jest upewnić się, że jest on odpowiednio oświetlony i jest przede wszystkim płaski.
Aplikację TurboScan można pobrać za dwa dolary z App Store.