Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nikt by nie pomyślał, że Android zostanie uraczony oficjalną aplikacją Mozilla Firefox. Akurat ta pozycja ma dość ciekawą historię. Na początku cały świat testował Mozillę Fennec, później okazało się, że finalny produkt będzie się nazywał nie Fennec tylko Firefox, po czym koncern zaczął udostępniać kolejne bety przeglądarki. Doszło do tego, że od kilku dni użytkownicy Androidów mają możliwość zaopatrzenia się w pierwszą betę Firefoxa 6. Czy najpopularniejsza na świecie przeglądarka internetowa dla pecetów okaże się hitem na komórkach? Szczerze w to wątpię, jednak przyjrzyjmy się temu, co oferuje nam szósta odsłona mobilnego liska.
Główną nowością, którą na piedestał wynoszą autorzy programu, jest znacznie szybsze działanie programu. Według dewelopera, aplikacja znacznie szybciej się uruchamia, szybciej ładują się strony, a zużycie pamięci RAM zostało znacznie bardziej zoptymalizowane.
Nowy Firefox to przeglądarka, która powstała z myślą o tabletach, nie tylko smartfonach. Podążając tym tropem, twórcy mobilnego liska wyposażyli „szóstkę” w lepsze skalowanie grafik na ekranach tabletów, powiększanie jest bardziej płynne, obrazki wysokiej jakości nie mają już takiej pikselozy jak wcześniej, a i drobne grafiki są wyświetlane z dużą ostrością.
Ulepszony został również dostęp do działu pomocy programu, a użytkownicy Androida Gingerbread zauważą, że okno Firefoxa wygląda znacznie ładniej niż poprzednio. Lisek 6 dla Androida to także zoptymalizowanie renderowania stron, na których tekst jest zamieszczony ze strony prawej do lewej (np. strony w języki hebrajskim).
Użytkownicy chwalą nowego Firefoxa 6, jednak wciąż narzekają na jego pamięciożerność i oporność w działaniu. Oby finalna wersja szóstki była źródłem samych przyjemnych doznań.