Mądrość ludowa głosi, że przezorny zawsze ubezpieczony. Czasy się zmieniają, a przysłowie nie traci na swej aktualności. Tyle, że przypominamy sobie o nim dopiero w momencie, gdy na ubezpieczenie jest już za późno. W przypadku telefonu komórkowego czyha szereg zagrożeń. Pierwszym nasuwającym się na myśl jest kradzież, ale przecież na tym nie koniec. Telefon możemy zgubić czy zostawić przez przypadek w restauracji czy taksówce. Niezależnie od tego, czy naszą własność utracimy przy pomocy osób trzecich, czy też przez własną nieuwagę, konsekwencją może być niespodzianka w postaci wysokiego rachunku za rozmowy z różowymi paniami, transmisję danych, smsy specjalne… Zagrożeniem dla sprzętu bywa też jego użytkownik. Zdarzały się sytuacje, w których telefon podczas wieczoru kawalerskiego będąc w bezpiecznej kieszeni koszuli postanowił pozwiedzać okolicę podróż zaczynając od upadku z wysokości 1,5 metra… Bywało też tak, że po upadku telefon wcale nie ucierpiał, ale jego właścicielka będąc w szoku i nie za bardzo orientując się gdzie podziała się zabawka, uśmierciła go obcasem własnego buta. Kontynuując wątek przysłów chciałoby się rzec: nieszczęścia chodzą parami… Tak też jest niestety w przypadku utraty telefonu – nie można przecież zapominać o znajdującej się w nim karcie SIM i konieczności jej zablokowania, uzyskania duplikatu, wizytach w salonach operatorów… Wszystko to kosztuje – prócz standardowego środka płatniczego – polskiego złotego, również wiele czasu i nerwów. Wracając więc do pierwszych słów niniejszego wywodu: przezorny zawsze ubezpieczony, zapraszam do zapoznania się z możliwościami ochrony naszego sprzętu.
Standard, o którym często zapominamy
Każdy telefon, jak również karta SIM, mają możliwość zabezpieczenia użycia przez ustalenie odpowiednio hasła blokującego sprzęt przed użyciem innej karty SIM oraz kodu PIN. O ile o ustalenie pierwszego pokusi się wielu użytkowników, to ustawienie PINu dla wielu jest postrzegane jako problem, nie zabezpieczenie. Problem, ponieważ gdy wyłączymy telefon albo zwyczajnie się rozładuje, to kolejne uruchomienie spowoduje pytanie o kod. Ta niedogodność to jednak niewielka cena w porównaniu z rachunkiem za nieautoryzowane połączenia. Apropos połączeń – warto również zablokować u operatora (a większość umożliwia założenie takiej blokady) połączenia i smsy z numerami specjalnymi o podwyższonej płatności. Jeden sms może kosztować nawet 30,75 zł (po podwyżce VATu), a smsów takich do momentu zgłoszenia i zablokowania nowy „właściciel” może wysłać sporo. Jeśli już jednak zdarzy się, że utracimy w wyniku kradzieży, rozboju czy napadu naszą własność, należy pamiętać, że prócz blokowania karty operator ma prawny obowiązek zablokowania numeru IMEI – na wniosek poszkodowanego. W praktyce chcąc skorzystać z takiej blokady należy przedstawić szereg dokumentów, w tym dowód zakupu, czy zgłoszenie kradzieży na policji z wyszczególnionym numerem IMEI (!) urządzenia. Nie jest to procedura nie do przejścia, pojawia się jednak pytanie co do jej skuteczności. Po pierwsze należy zauważyć, że telefon blokowany jest w polskich sieciach – nie zaloguje się więc do naszych operatorów, ale może służyć z powodzeniem na przykład komuś za naszą wschodnią granicą. Po drugie, blokada polega na uniemożliwieniu zalogowaniu urządzenia o danym numerze IMEI do sieci operatora. Co prawda zmiana numeru identyfikacyjnego telefonu nie jest do końca legalna, ale czy uważacie, że powstrzyma to przed jego modyfikacją kogoś, kto sprzęt ukradł? Ja mam wątpliwości… A może jestem po prostu człowiekiem małej wiary? Niezależnie od tego, warto poznać rozwiązania wykraczające ponad standardową ochronę.
Blokada bezpieczny.telefon
Nie można wykluczyć, że utrata telefonu nas nie dotknie. Zdarza się to najbardziej ostrożnym i uważnym ludziom. Padają ofiarami kradzieży bądź swojego gapiostwa. Oczywiście pierwsze, co wypadałoby zrobić, to zablokować telefon i kartę. W sytuacji stresującej często jednak trudno przypomnieć sobie numer biura obsługi, zresztą poza garstką świadomych użytkowników niewielu pamięta takie numery. Są one przecież zapisane w telefonie… Telefonie, który właśnie straciliśmy… Załóżmy jednak, że pamiętamy numer. Żeby zadzwonić, trzeba mieć aparat. Telekomunikacja Polska, jako operator o dominującej pozycji na rynku zobligowana jest do udostępnienia automatów w określonej liczbie na kilka tysięcy osób. Tylko szczerze – kto z Czytelników posiada kartę do automatu, aby móc wykonać połączenie? Dzwoniąc z komórki za przyjemność rozmowy z biurem obsługi zapłacimy zazwyczaj minimum złotówkę, więc nie ma co liczyć na bezpłatne połączenie z budki. Idąc dalej, duża liczba osób posiada po dwa i więcej telefonów, nie koniecznie w tej samej sieci, co pociąga za sobą konieczność wyboru, który blokujemy najpierw. Trzeba mieć świadomość, że w tym czasie z drugiego mogą już być wykonywane połączenia. Co wybierzesz: pierwszy służbowy, potem prywatny, czy na odwrót? Aby uniknąć wszystkich przytoczonych problemów powstała firma specjalizująca się w pomocy w blokowaniu kart i telefonów oraz pomocy przy ich odzyskaniu. Chodzi o mySafety, firmę dostępną pod adresem www.blokada.pl. Zawarcie umowy oznacza upoważnienie mySafety do występowania w naszym imieniu w przypadku wystąpienia konieczności blokady karty SIM. Co ważne, ochroną może być objętych więcej telefonów, nie ma znaczenia, operator. Odpada więc kwestia wyboru, co blokować w pierwszej kolejności. Zwróciłem uwagę na możliwość wystąpienia problemu z połączeniem z infolinią operatora – w przypadku mySafety otrzymujemy numer typu 0-800, a więc połączenie jest bezpłatne. Wystarczy, że zachowamy ciąg cyfr poza telefonem – choćby na kartce w kieszeni koszuli – przy kradzieży portfel może też ucierpieć, więc nie ryzykowałbym umieszczenia numeru właśnie tam… Na marginesie mamy również możliwość szybkiej blokady kart, po szczegóły jednak należy już sięgać na stronę www.blokada.pl. Wspomniałem również o możliwości pomocy w odzyskaniu sprzętu. Istnieje wariant ochrony, w którym otrzymujemy komplet naklejek do umieszczenia na przykład na telefonie. Załóżmy, że sprzęt zgubiliśmy, a znalazca chciałby go zwrócić. Jest jednak problem, jeśli telefon się rozładował, mamy założoną blokadę klawiatury na kod czy podczas upadku uszkodził się wyświetlacz. Bywa, że trafi taki sprzęt do biura rzeczy znalezionych. Ręka do góry kto wie, gdzie takie biuro znajduje się w jego mieście… Las rąk… W takim przypadku pomocna może się okazać naklejka identyfikacyjna z numerem infolinii mySafety. Znalazca, po kontakcie z firmą, uzyska nagrodę, a zguba trafi do właściciela – bez dodatkowych kosztów.
Ubezpieczenie telefonu u operatora
O tej możliwości głośno zrobiło się dopiero ostatnio, gdy usługę reklamuje Orange. W rzeczywistości oferta ubezpieczenia telefonu i karty jest już dość leciwa i dostępna co najmniej od 2007 roku. Winien jestem małe sprostowanie. Otóż ubezpieczenie nie zawsze jest wykupowane u operatora. Różne są firmy, z którymi telekomy współpracują w tym zakresie. I tak, wspomniany Orange jeszcze przed rokiem jako partnera miał ACE European Group Ltd., w tej chwili jest nim MetLife Insurance Limited oraz PZU. Własną ofertę ubezpieczeń posiada również Era. Zakres ubezpieczenia w obu przypadkach jest dość podobny. Poniżej grafika przedstawiająca korzyści ubezpieczenia telefonu w Erze:
Podobnie sprawa wygląda w Orange:
Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Wiadomo, że są to tak zwane usługi dodane i nikt nie decyduje się na ofertę danego operatora uwzględniając jedynie fakt możliwości ubezpieczenia. Zanim jednak na ubezpieczenie się zdecydujemy, wypada sprawdzić, czy obejmuje ono nieautoryzowane połączenia za granicą, czy z uprawnień wynikających z ubezpieczenia można korzystać wielokrotnie, czy możliwość zakupu nowego telefonu nie jest obwarowana dodatkowymi warunkami, jak na przykład zakup możliwy tylko wówczas, gdy skradziono telefon wraz z kartą SIM z uruchomioną usługą ubezpieczenia. Nie od dziś wiadomo, że ubezpieczyciel to dobry partner – do czasu, gdy płacimy składkę, bywa różnie, chcąc egzekwować swoje prawa.
Czy warto?
Opisane powyżej usługi nie są oczywiście darmowe. W przypadku mySafety cena podstawowej ochrony wynosi 89zł za 12 miesięcy. Cena obejmuje prócz ochrony telefonu, również karty płatnicze (kredytowe) i klucze. Ubezpieczenie u operatora zależy od wysokości abonamentu i zakresu ochrony. Najniższy koszt to 5zł miesięcznie w przypadku oferty Ery Rodzina 20, dla Orange minimum to 7,99. Oczywiście ocenę, czy warto, a jeśli, to w jakim zakresie, każdy podejmie sam. Trzeba pamiętać jednak, że sprzęt, za który u operatora płacimy złotówkę, w rzeczywistości jest warte o wiele więcej.