Google, jak to już bywa na początku każdego miesiąca, zaktualizował na swoim deweloperskim blogu Androida wykresy dotyczące procentowego wykorzystania poszczególnych dystrybucji swojego mobilnego systemu na rynku. Z najnowszego raportu wynika, że Android 4.0 Ice Cream Sandwich, który w statystykometrach jeszcze chwilę temu był niezauważalny, dziś ma aż 7,1% udziałów globalnego rynku.
Mimo że ta liczba sama w sobie nie jest w żaden sposób imponująca, biorąc pod uwagę tę samą statystykę sprzed dwóch miesięcy, gdy popularność Androida Ice Cream Sandwich oscylowała w granicach 3%, wynik 7,1% jest naprawdę ogromnym sukcesem.
Wpływ na sukcesywnie zwiększającą się popularność lodowej kanapki ma wiele czynników. Producenci sprzętu, pracując nad swoimi kolejnymi smartfonami czy tabletami, myślą bardziej przyszłościowo i fabrycznie wyposażają swoje zabawki w najnowszą dystrybucję Androida. Choć wciąż nietrudno o sytuację, gdzie jakiś producent udostępnia smartfona z Androidem 2.3 Gingerbread, raczej widać tendencję do przesiadania się na Androida ICS.
Na rynku bez wątpienia dominuje Android 2.3.3 Gingerbread oraz 2.2 Froyo. Jeszcze niedawno Froyo stanowił znaczną część rynku, a teraz jest sukcesywnie odkładany do lamusa.
Wzrost popularności Androida Ice Cream Sandwich byłby o wiele bardziej intensywny, gdyby producenci smartonów wzięli sobie za punkt honoru aktualizację przynajmniej tych nienajstarszych smartfonów do najnowszej wersji systemu. Gdyby Sony Ericsson, Samsung czy HTC wywiązali się z obietnic, że w niedługim czasie po oficjalnej premierze lodowej kanapki (miała ona miejsce zeszłego roku, w październiku) zaktualizują takie linie jak Galaxy, Xperia czy poszczególne smartfony od HTC, to z pewnością udziały Androida 4.0 dziś nie oscylowałyby w granicach 7%, a przynajmniej 30%.