Gdy Apple udostępnił światu iPhone’a 4, szybko okazało się, że urządzenie ma całkiem poważne problemy z gubieniem zasięgu. Dotknięcie urządzenia w miejscu złączenia bocznych panelu obudowy skutkowało drastycznym spadkiem sygnału. Choć wszyscy tę katastrofę już dawno przeżyli, mogło by się wydawać, że Apple z tej lekcji wyciągnął stosowną lekcję. Jednak nic bardziej mylnego. Następca iPhone’a 4 – iPhone 4S – również został dopuszczony do sprzedaży z bardzo poważnym błędem, dotyczącym baterii. Niemal 25% nabywców najnowszego smartfona Apple’a skarży się, że ich urządzenie nie jest w stanie wytrzymać nawet kilku godzin w trybie czuwania. O co tutaj chodzi?
Użytkownicy śledzący serwisy traktujące o komórkach z pewnością nieraz natknęli się na newsa z informacją, że bateria iPhone’a 4S nie domaga. Gdy skrzynka pocztowa Apple’a została zasypana mailami przez zrobionych w balona użytkowników, koncern po niedługim czasie udostępnił pierwszą betę oprogramowania iOS 5.0.1, które w przyszłości miało uwolnić 4S-y od problemów z baterią. Po pierwszej becie iOS 5.0.1 pojawiła się druga, a potem udostępniono finalną wersję softu, która trafiła do wszystkich użytkowników. Niestety, choć oficjalna lista nowości nowego oprogramowania wyraźnie traktowała o naprawieniu problemów z baterią, to te wcale nie zostały rozwiązane.
Niektórym użytkownikom, czas pracy baterii, po aktualizacji do 5.0.1, został nawet skrócony a nie wydłużony, co ponownie wywołało falę niezadowoleń. Ktoś więc zapytał się przedstawiciela Apple’a, co tutaj się dzieje, na co przyszła odpowiedź, że firma bada sprawę (po wcześniejszym udostępnieniu oprogramowania iOS 5.0.1, które teoretycznie felerny błąd z baterią naprawiało).
iPhone’y 4S jak krótko działały, tak działają do teraz. Wszyscy mają nadzieję, że tak szybko rozładowująca się bateria urządzenia jest wynikiem błędu programowego, a nie sprzętowego. Gdyby się jednak okazało, że zawinili inżynierowie i mamy do czynienia z tym drugim rodzajem błędu, to Apple po raz drugi (mając na uwadze akcję z bumperami) musiałby dokonać rekompensat na skalę światową. W jakiej postaci – nie wiadomo.
W międzyczasie, od niemieckiego serwisu Macerkopf wypłynęły plotki, według których koncern z Cupertino już uporał się z problemem baterii iPhone’a 4S i stosowne poprawki zamieści w oprogramowaniu iOS 5.0.2, które podobno czeka na udostępnienie.
Teorię, według której iPhone 4S działa tak krotko przez soft, potwierdzają anonimowi deweloperzy, którzy pochwalili się portalowi ZDNet wynikami swoich doświadczeń. Zakupili oni dwa egzemplarze 4S-ów i zaobserwowali, że na jednym z nich problem z baterią występował, a na drugim nie. Utworzyli więc kopię zapasową danych tego felernego urządzenia i wgrali ją do urządzenia nr 2. Okazało się, że bateriowa przypadłość na urządzeniu nr 1 zniknęła jak ręką odjął, ale zachorowało urządzenie drugie. To pozwala sądzić, że nieciekawa przypadłość energetyczna iPhone’a 4S wynika z błędów w oprogramowaniu.
Czy bateria iPhone’a 4S faktycznie kuleje przez niedopatrzenie programistów? A może na rynek udostępniono urządzenia z felernymi podzespołami? Oby w niedługim czasie okazało się, że chodzi o ten pierwszy rodzaj problemu, ponieważ Apple – zasłynąwszy niedawno jako jeden z koncernów bogatszych od Rządu Stanów Zjednoczonych - niedługo może być ikoną producenta bubli, wmawiającą przy tym genialność i wyjątkowość swoich produktów.