Android – dlaczego tak zawirusowany? Jak się bronić?

Paweł 9 lipca 2011 1
Android – dlaczego tak zawirusowany? Jak się bronić?

Ostatnio, a właściwie od początków Androida, mówi się o niebezpieczeństwach zagrażających temu systemowi. W ciągu ostatniego miesiąca mieliśmy okazje natknąć się w Sieci na wzmianki o różnych wirusach czyhających na interesującą nas platformę. Inżynierowie Google’a regularnie wyrzucają z Marketu dziesiątki zainfekowanych aplikacji. Użytkownicy na całym świecie skarżą się, że ich smartfony samoistnie wysyłają SMS-y lub dziwią się, kiedy przychodzą do nich zbyt wysokie rachunki telefoniczne. To wszystko przez wirusy. Dlaczego Android tak bardzo jest na nie podatny? Czy da się temu zapobiec? Jak bronić swojego smartfona, aby nie paść ofiarą niecnych hakerów? Zapraszam do rozwinięcia.



Przedstawiciele Google’a całkiem niedawno pochwalili się, że system odnotowuje ponad 500 000 aktywacji Androidów dziennie. Jest to ogromna liczba, obok której hakerzy nie mogą przejść obojętnie. Popularność i wszechobecność platformy zielonego ludka jest jedną z głównych przyczyn wirusowych ataków. Ale nie tylko. Drugim bardzo ważnym powodem takiej sytuacji Androida jest jego otwartość. Jak wiemy, system ten udostępniany jest na licencji open source, co oznacza, że każdy może go modyfikować na dowolny sposób i tworzyć dla niego najrozmaitsze aplikacje. Choć telefony mają znacznie lepsze zabezpieczenia niż komputery, to w wypadku, gdy mamy do czynienia z open source, zagrożenie bez dwóch zdań wzrasta. Dystrybuowanie Androida na takiej a nie innej licencji już na samym początku budziło kontrowersje. Specjaliści wróżyli, że nowe dziecko Google’a prędzej czy później będzie celem wielu ataków ze strony hakerów. Mieli rację.

Jak donoszą specjaliści z firmy Symantec, odpowiedzialni m.in. za popularny pakiet antywirusowy Norton Anti-Virus, to dopiero początek ataków na Androida. Pod koniec czerwca na firmowym blogu Symanteca pojawił się ciekawy artykuł, w którym specjaliści od komputertowego bezpieczeństwa dywagowali nad zabezpieczeniami mobilnych systemów. Pojawiło się w nim kilka faktów i wniosków.

Po pierwsze, fakt, że mobilne platformy są bardziej bezpieczne od systemów komputerowych, nie oznacza, że są one całkowicie wolne od ataków.

Po drugie, pewnie niejeden z was zauważył, że system Apple iOS jest „bezpieczniejszy” od Androida. To fakt. Mobilna platforma giganta z Cupertino może się pochwalić niemal całkowitą odpornością na różne wirusy typu malware, z którymi Android boryka się od dłuższego czasu. Powodem są tutaj dedykowane platformy z aplikacjami. Zanim coś trafi do App Store’a, pracownicy Apple’a dogłębnie sprawdzają każdą aplikację. Wystarczy choć jeden podejrzany sygnał lub drobne niedopatrzenie ze strony dewelopera, aby wniosek został odrzucony. W kwestii Android Marketu sprawa wygląda zupełnie inaczej. Deweloperzy mogą wrzucać co chcą, nikt tego nie sprawdza, a później użytkownicy, zupełnie nieświadomie, ściągają różnego rodzaju malware.

Po trzecie, użytkownicy zarówno Androida, jak iOS-a regularnie synchronizują swoje urządzenia z różnymi usługami firm trzecich, na przykład takimi, które przechowują nasze dane w chmurze. To również sprawia, że poziom bezpieczeństwa spada. Za bardzo ufamy serwisom, które przechowują nasze najróżniejsze dane.

Po czwarte, każdy system można w taki lub inny sposób odblokować. W kwestii iOS proces ten nazywamy jailbreakiem, u Androida – rootem. Pozyskanie większych możliwości pracy z systemem skutkuje tym, że nie tylko my możemy „zrobić więcej”, ale i szersze pole do popisu mają hakerzy. Nie bez powodu Apple odradza jailbreaka – powoduje to znaczne zachwianie bezpieczeństwa systemu.

Jednak nie ma co gloryfikować iOS-a, a na Androidzie wieszać psów. Specjaliści z MacAfee twierdzą, że przyjdzie i pora na produkt Apple’a. Choć mobilna platforma tego koncernu ma pozornie zamknięty ekosystem i bardzo trudno zagiąć jej zabezpieczenia, to wraz z ciągłym wzrostem popularności rośnie i zainteresowanie hakerów. Żebyśmy nie byli pewnego czasu zdziwieni, jak w Sieci będzie rozprzestrzeniał się bardzo niebezpieczny wirus.

Ale jak się bronić, można by zapytać. Otóż sposobów w jest wiele. Przede wszystkim nie ufajmy za bardzo naszym podręcznym komputerom. To tylko małe maszynki, stworzone przez człowieka dla człowieka, a – jak wiadomo, jeden zabezpieczenia tworzy, drugi je łamie. Mimo wszystko należy wprowadzić w nawyk pewne zachowania, na przykład:

  • zabezpiecz hasłem swoje urządzenie i – jeśli jest taka opcja – ustaw, aby kilkakrotnie źle wpisane hasło skutkowało wyczyszczeniem danych;
  • nie przechowuj w telefonie danych prywatnych i poufnych;
  • aplikacje pobieraj wyłącznie z zaufanych źródeł – odradza się korzystanie z rosyjskich skupisk aplikacji lub – co gorsza – chińskich;
  • sprawdzaj uprawnienia aplikacji, które instalujesz;
  • na bieżąco aktualizuj swój system; jeśli jego producent odkryje lukę w zabezpieczeniach, to czym prędzej ją naprawi i uwzględni w kolejnej aktualizacji oprogramowania;
  • kontroluj zużycie baterii; jeśli zauważysz, że telefon podejrzanie szybko się rozładowuje, to na pewno jest tu coś nie tak;
  • kontroluj zużycie procesora, pamięci; przeważnie wszystkie wirusowe procesy wyświetlane są w różnych menedżerach procesów systemu; jeśli zauważysz jakiś niepokojący proces, o którym nie masz zielonego pojęcia – zabij go (oczywiście tylko wtedy, gdy jesteś choć w minimalnym stopniu zaznajomiony z używaną platformą).

Ujmując najkrócej – nie wtykaj nosa tam, gdzie nie trzeba, a ryzyko zainfekowania systemu znacznie spadnie. Wirusy były, są i będą. Nie sztuką jest złapać jednego z nich – sztuka to wiedzieć, jak się przed nimi obronić.

na podstawie TechnoBuffalo