Mimo przełożenia wczorajszej konferencji Google’a, koncern z Moutain View, nie chcąc pozostawać w tyle za Microsoftem, i tak zaprezentował swoje nowe produkty. Oprócz nowej rodzinki Nexus, w której skład weszły dwa tablety i potężny smartfon, Google udostępnił Androida w wersji 4.2. Jakich nowości w nim uświadczymy?
System nie wprowadza żadnych rewolucji, a usprawnia jedynie co poniektóre funkcje Jelly Beana 4.1 i wprowadza pewne aplikacje.
W nowym systemie Google’a widać inspirację innymi producentami komórkowego oprogramowania, czego przykładem jest usługa Gesture Typing bądź Photo Sphere. Dzięki tej pierwszej otrzymujemy możliwość pisania na klawiaturze poprzez suwanie palca po wybranych klawiszach bez odrywania go od wyświetlacza. Brzmi znajomo, prawda? Owszem, bo to google’owska kopia aplikacji Swype, która cieszy się popularnością od lat.
Photo Sphere to funkcja umożliwiająca wykonywanie dość nietypowych zdjęć panoramicznych, które potem można przeglądać w 360-stopniowym widoku. Jest to coś na kształt Street View w Mapach Google’a, albo – jak ktoś pewnie skojarzył – kopia usługi Photosynth Microsoftu.
Bardzo fajną nowością Androida 4.2 są konta użytkownika. Choć funkcja ma być dostępna na razie tylko dla tabletów, Google nie wyklucza wdrożenia jej na pokłady smartfonów. Dzięki niej użytkownicy będą mogli mieć swoje tapety, swoje home screeny, widżety, swoje aplikacje, gry czy nawet własne osiągnięcia w tychże grach. Co najważniejsze, aby przełączać między kontami użytkownika nie trzeba będzie wyłączać urządzenia.
Kontynuując wątek kopiowania funkcji, nowy Android wprowadza Wireless Display. Jeżeli Twój telewizor wyposażony jest w technologię Miracast, to będziesz mógł oglądać na nim materiały ze swojego Androida. To wszystko bezprzewodowo i w jakości HDTV.
Nowością jest także funkcja Daydream, dzięki której użytkownicy będą mogli zamienić wielki zegar na wygaszaczu urządzenia w efektowny pokaz slajdów ze zdjęciami z biblioteki.
Poza tymi wszystkimi ficzerami, Google zaktualizował także system powiadomień oraz zaktualizował aplikację Google Now, która teraz nie dość że jest ładniejsza, to i znacznie bardziej funkcjonalna. Pojawiła się np. opcja automatycznej identyfikacji pociągu do którego wsiadamy celem ustalenia informacji dotyczących potencjalnego przyjazdu na wybraną stację.